Obowiązek składania oświadczeń majątkowych przez małżonków najważniejszych osób w państwie - zakłada przygotowany przez PO projekt ustawy "Czyste ręce". Szef PO Grzegorz Schetyna zaapelował do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, by jeszcze w tym tygodniu zwołać Sejm i uchwalić tę ustawę.

W kontekście poniedziałkowej publikacji "Gazety Wyborczej" o zakupie przez Mateusza Morawieckiego wraz z żoną w 2002 r. gruntów od Kościoła we Wrocławiu, Schetyna powiedział na wtorkowej konferencji prasowej, że "pojawiły się poważne zarzuty kierowane pod adresem premiera RP".

"Trzeba w tej sytuacji reagować, trzeba podjąć twarde decyzje. To jest wyzwanie dla klasy politycznej" - powiedział lider PO.

Poinformował, że jego ugrupowanie przygotowało projekt ustawy, którą nazwał "Czyste ręce". Schetyna mówił, że projekt ten ma związek z niejasnościami "w takich sprawach, z jakimi spotkaliśmy się w przypadku premiera Morawieckiego". "Chodzi o to, że współmałżonkowie najważniejszych osób w państwie muszą także składać oświadczenia majątkowe" - powiedział Schetyna o założeniach projektu.

Zgodnie z projektem PO ujawnieniu w oświadczeniu majątkowym podlegać będą majątki odrębne małżonków: prezydenta, marszałka Sejmu, marszałka Senatu, premiera, wicemarszałka Sejmu, wicemarszałka Senatu, wicepremiera, ministra. Oświadczenia mają być udostępniane w Biuletynie Informacji Publicznej.

"Apeluję do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego: proszę zwołajmy posiedzenie Sejmu w tym tygodniu, przyjmijmy ten projekt ustawy, żebyśmy byli przekonani i pewni, że raz na zawsze wyjaśniamy wszelkie wątpliwości, że już nikt nigdy nie będzie mógł oskarżyć polskiego premiera o niejasności w oświadczeniach majątkowych" - oświadczył Schetyna.

Schetyna odniósł się także do poniedziałkowego oświadczenia żony premiera, Iwony Morawieckiej, która napisała m.in., że "w przypadku przystąpienia przez Gminę Wrocław do budowy dróg, ujętych w PZP dla tego rejonu i przebiegających przez działkę, która jest obecnie moją własnością, a od 2002 r. była współwłasnością, dokonam sprzedaży wszelkich wyodrębnionych terenów po cenie zakupu wynikającej z aktów notarialnych z uwzględnieniem inflacji". Zadeklarowała również, że całą otrzymaną kwotę od Gminy Wrocław przeznaczy na cele charytatywne.

"Jeżeli pani Iwona Morawiecka chce wyjaśnić tę kwestię, to powinna przedstawić oświadczenie majątkowe i powiedzieć, jakim majątkiem dysponuje. To jest uczciwe potraktowanie sprawy. A nie mówienie o tym, że jeżeli Miasto Wrocław będzie prowadzić inwestycje, to ona odliczając inflację, sprzeda to za cenę, która była zbliżona do tej z 1999 r. Przecież to jest absurd" - mówił szef PO.

"(Iwona Morawiecka) jest żoną premiera, otrzymała od męża działkę, która jest warta dzisiaj 70 mln zł. Dzisiaj wszyscy oczekujemy prawdy i ujawnienia tych faktów. Bardzo proszę o złożenie oświadczenia majątkowego i poinformowanie opinii publicznej, jak wygląda status majątkowy pani Iwony Morawieckiej" - dodał lider PO.

"GW" napisała, że Morawieccy kupili w 2002 r. 15 ha gruntów za 700 tys. zł od Kościoła we Wrocławiu. Później rzeczoznawca ocenił, że nieruchomość już w 1999 r. warta była prawie 4 mln zł., władze Wrocławia zaplanowały bowiem na tych terenach inwestycje, a przez środek działki dzisiejszego premiera przebiegać ma trasa szybkiego ruchu. "GW" napisała, że "dokumenty tej transakcji zniknęły, a obecny proboszcz nie wie, skąd ta niska cena".

Gazeta podała też, że w śledztwie ABW, jakie w tej sprawie było prowadzone w 2006 roku, Morawiecki miał zeznać, że o gruntach tych dowiedział się od metropolity wrocławskiego kard. Henryka Gulbinowicza. Dziennik zacytował też odpowiedź kancelarii premiera w tej sprawie, w której napisano, że z powodu rozdzielności majątkowej małżeństwa Morawieckich grunty te są obecnie własnością Iwony Morawieckiej, a "wiedzę o możliwości zakupu działki Pani Iwona Morawiecka pozyskała m.in. od znajomego, który zajmował się pośrednictwem w sprzedaży nieruchomości".

Centrum Informacyjne Rządu w poniedziałek przed południem poinformowało, że tekst "GW" narusza dobra osobiste premiera Morawieckiego i jego żony i podjęli oni decyzję o skierowaniu sprawy na drogę sądową z żądaniem sprostowania zawartych w nim kłamstw i manipulacji. Następnie pełnomocnik szefa rządu i jego żony mec. Dariusz Tokarczuk zapowiedział, że w związku z artykułem w "GW" w najbliższych dniach zostanie złożony pozew o ochronę dóbr osobistych.