Każda szkoda wyrządzona przez funkcjonariusza publicznego powinna zostać naprawiona, a jednostka w relacji z władzą nie powinna ponosić na zasadzie ryzyka negatywnych konsekwencji jej niesłusznych lub niezgodnych z prawem działań – wskazuje w piśmie do ministra sprawiedliwości dr Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich. A wyłączenie możliwości dochodzenia roszczeń z tytułu niezasadnego przedstawienia zarzutów lub niesłusznego oskarżenia jest, zdaniem RPO, niezgodne ze standardami konstytucyjnymi (art. 77 ustawy zasadniczej) i zasadą demokratycznego państwa prawa.
Kodeks postępowania karnego przewiduje, że odszkodowanie można uzyskać jedynie za niewątpliwie niesłuszne skazanie, tymczasowe aresztowanie lub zatrzymanie. W tym trybie nie można jednak dochodzić roszczeń za niesłuszne postawienie zarzutów bądź oskarżenie. A te ostatnie, jak wskazuje RPO, także mogą wyrządzić szkodę i krzywdę. Zwłaszcza gdy sprawa ciągnie się latami.
– Jest to szczególnie jaskrawe w przypadku osób wykonujących zawód zaufania publicznego lub prowadzących działalność gospodarczą, dla których długotrwałe pozostawanie w obszarze zainteresowania organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości może wywołać poważną szkodę – podkreśla RPO.
Już sam fakt oskarżenia urzędnika, policjanta, komornika czy przedsiębiorcy powoduje utratę zaufania do niego. Zwłaszcza że informacje o zarzutach postawionych znanym osobom bądź w interesujących opinię publiczną sprawach (choćby lokalnie) są bardziej medialne niż newsy o uniewinnieniu czy cofnięciu zarzutów.
Co prawda osoba niesłusznie oskarżona ma możliwość dochodzenia odszkodowania na drodze cywilnej, ale to nie jest takie proste. By dostać odszkodowanie za areszt czy skazanie, poszkodowany musi wykazać, że były one niesłuszne. Artykuł 417 kodeksu cywilnego przewiduje odpowiedzialność Skarbu Państwa z tytułu działań lub zaniechań niezgodnych z prawem. Z orzecznictwa Sądu Najwyższego wynika, że do stwierdzenia bezprawności nie jest wystarczające to, że postępowanie karne w danej sprawie zostaje zakończone uniewinnieniem. Odmienna ocena dowodów nie przesądza bowiem o nielegalności czynności organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości.
Poza tym to osoba niesłusznie oskarżona musi wykazać, że organy państwa działały bezprawnie. A to jest nie tylko trudne, ale i kosztowne (choćby konieczność wniesienia opłaty wpisowej).
RPO przypomina, że niesłuszne oskarżenie może doprowadzić do bankructwa oskarżonego lub podejrzanego, co z kolei w znacznym stopniu będzie utrudniać mu efektywne dochodzenie odszkodowania w procesie cywilnym. Dlatego RPO postuluje, by odszkodowań za niesłuszne oskarżenie czy zarzuty można było dochodzić w postępowaniu karnym.
Orędownikiem takiego rozwiązania od lat jest np. prof. Ryszard Stefański. – Z tym że należałoby to rozciągnąć również na niesłusznie stosowanie niektórych środków zabezpieczających, np. zakazu opuszczania kraju czy poręczenia majątkowego – postuluje prawnik. – W przypadku biznesmena robiącego interesy w całej Europie albo na świecie zakaz opuszczania kraju może doprowadzić np. do tego, że straci ważne kontrakty. Z kolei w przypadku wysokich kaucji minimalne odsetki, jakie są naliczane, w żaden sposób nie zrekompensują mu utraconych zysków z inwestycji tych kwot. Tak więc cieszę się, że RPO podniósł ten problem, ale obawiam się, że na przeszkodzie stanie… interes finansowy Skarbu Państwa – nie ma złudzeń prof. Stefański.
RPO w wystąpieniu do Zbigniewa Ziobry przypomina jednak, że gdy w 2013 r. Sejm pracował nad wprowadzeniem możliwości dochodzenia odszkodowań „za oczywiście bezpodstawne oskarżenie” w procedurze karnej, Prokuratoria Generalna stwierdziła, że brak takiej możliwości „stanowi lukę prawną niedającą się pogodzić z art. 77 Konstytucji”.