Kolejny raz część środowiska aptekarskiego występuje przeciw zmianom w prawie umożliwiającym prowadzenie działań propacjenckich. Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET skupiający część dużych sieci aptecznych twierdzi, że sięga przy tym po nieprawdziwe argumenty.
Chodzi o stanowisko Naczelnej Rady Lekarskiej w sprawie projektu nowelizacji prawa farmaceutycznego, a dokładniej zmiany w art. 94a. Dziś zabrania on reklamy aptek, dopuszcza jedynie informowanie o godzinach otwarcia placówki. Po zmianach będzie można mówić również o jej uczestnictwie w programie Karty Dużej Rodziny.
Samorząd aptekarski jest przeciwny. – Wyjaśnijmy rzecz podstawową: już dziś apteki mogą uczestniczyć w programie Karty Dużej Rodziny. Nie mogą jedynie się tym wszem wobec chwalić. I tak powinno pozostać – przekonywał kilka dni temu na naszych łamach Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Podkreśla, że celem zakazu reklamy aptek jest ograniczenie spożywania przez Polaków leków, gdy nie są one im potrzebne.
– Obawiamy się, że dla niektórych dużych sieci aptecznych program dla rodzin wielodzietnych będzie okazją do reklamowania siebie jako najlepszych przedsiębiorstw. A dużą rodziną będzie dla nich nawet singiel z rybkami w akwarium – mówi.
Tyle że zdaniem PharmaNET-u to nieprawda. Organizacja przytacza stanowiska administracji publicznej, w tym wytyczne resortu rodziny, w sprawie zawierania umów ws. przyznawania uprawnień członkom rodzin wielodzietnych na podstawie Karty Dużej Rodziny. Zresztą samo Ministerstwo Zdrowia uważa, że dopiero nowelizacja pozwoli aptekarzom uczestniczyć w programie.
– A skoro tak, to na jakiej zasadzie mieliby oni móc uczestniczyć już teraz? Ubolewam, że Naczelna Rada Aptekarska wprowadza w błąd – przekonuje prezes PharmaNET-u Marcin Piskorski.
Dodaje, że wypowiedź wiceprezesa NRA jest kolejnym przykładem wskazującym, że samorządowi aptekarskiemu nie po drodze z działaniami, które mogą pomóc pacjentom. PharmaNET od dawna przekonuje, że zakaz reklamy aptek jest niekorzystny dla obywateli. Jego skutkiem jest np. zakaz mierzenia ciśnienia pacjentom w placówkach. Samorząd aptekarski stoi na stanowisku, że jakiekolwiek rozszczelnienie zakazu spowoduje wzrost spożycia leków. I to tych, których pacjenci nie potrzebują.