Powinna być ikoną feminizmu: wzorem kobiety, która robi, co chce, kiedy chce, jak chce, i we wszystkim jest najlepsza. W dwudziestoleciu międzywojennym jej twarz, mimo braku telewizji, znał naprawdę każdy. Jakbyśmy dziś powiedzieli: była celebrytką, choć jej podejście do życia różniło się diametralnie do tego, co dziś reprezentują sławni sportowcy.
ludzie niepodłegłości / Dziennik Gazeta Prawna
Legendą stała się dzięki pierwszemu historycznemu złotu dla Polski, zdobytemu na Igrzyskach Olimpijskich. 31 lipca 1928 r. podczas zawodów w Amsterdamie w rzucie dyskiem zapisała się na kartach historii podwójnie – nie tylko wygrała, ale i wynikiem 39,62 m ustanowiła rekord świata (co trzeba dodać – poprawiła go po raz trzeci). Dla młodego państwa polskiego szybko stała się ikoną i wzorem do naśladowania. Rzucała dyskiem i oszczepem, pchała kulą, skakała wzwyż i w dal. Potrafiła zjechać na nartach z Kasprowego, zostawiając w tyle mężczyzn. Fascynowała nie tylko jej sprawność fizyczna, ale i inteligencja. Była autorką w dwóch fundamentalnych dla ówczesnej kultury pismach: „Skamandrze” oraz „Wiadomościach Literackich”. Wydawała w tomikach wiersze, pod pseudonimem malowała obrazy. I zachwycała urodą. Świat mody podpatrywał kreacje, w których wychodziła, by wieczór spędzić w swój ulubiony sposób, czyli tańcząc.
We wrześniu 1939 r. z konieczności usiadła za kierownicą ciężarówki podczas historycznej akcji wywożenia złota z Banku Polskiego. Po wojnie zamieszkała na Florydzie, gdzie zmarła w 1989 r. Jej prochy sprowadzono do Polski.

Zobacz, kto jeszcze znalazł się na naszej liście >>>>