Sędziowie nie będą musieli już odczytywać przez wiele godzin wyroków wraz z uzasadnieniem przy pustej sali, a przy sprawach z masową liczbą pokrzywdzonych, nie będzie obowiązku przesłuchiwania ich wszystkich; wyprowadzamy sądy z krainy absurdu - powiedział w środę szef MS Zbigniew Ziobro.



Podczas środowej konferencji prasowej minister mówił o szczegółach przygotowanej w resorcie reformy Kodeksu postępowania karnego.

"Dziś przedstawiana nowelizacja, głęboka zmiana Kodeksu karnego, która powstała w ministerstwie, zmierza przede wszystkim do tego, by przyśpieszyć bieg procesów, ale też i rozprawić się z obstrukcją, którą stosują strony postępowań karnych. Temida powinna być ślepa, ale nie powinna być śmieszna, a na taki zarzut naraża się sędzia, który musi odczytywać przez wiele godzin, często na pustej sali wyrok z uzasadnieniem" - podkreślił Ziobro.

Przytaczał przykład sprawy z Ciechanowa, gdzie sędzia - jak mówił Ziobro - odczytywał wyrok przez 13 godzin 55 min. "Słuchały go tylko krzesła i ławy" - zauważył Ziobro. Zaznaczył, że trzeba obecnie "postawić na powagę i szybką sprawiedliwość".

Inny absurd, który mają zmienić nowe przepisy - wskazywał - "dotyczy spraw, gdzie jest wielu pokrzywdzonych, jak Amber Gold, albo masowe oszustwa w internecie, gdzie wszyscy muszą być przesłuchiwani". "Tu ilość nie przechodzi w jakość, ofiary nie czekają na przesłuchania, czekają na sprawiedliwość, dlatego likwidujemy tego rodzaju formalizmy" - podkreślił Ziobro.

Jak zaznaczył, zmiany te służą temu, by "wyprowadzić sądy z krainy absurdu i wprowadzić na drogi prowadzące do szybkiego orzekania". "Likwidujemy jałowe procedury i wprowadzamy rozwiązania, które szanują gwarancje procesowe oskarżonych, ale nie dają możliwości tak ostentacyjnego torpedowania spraw, jak to wielokrotnie widzieliśmy" - dodał Ziobro. Według niego, obecnie postępowania przed sądem są opóźniane m.in. przez "fałszywe zwolnienia lekarskie".

Ziobro podkreślił, że zaproponowane rozwiązania są wzorowane na już funkcjonujących w innych krajach europejskich oraz – jak powiedział – "powstawały z udziałem praktyków". "Tu przede wszystkim życie musi podpowiadać nam rozwiązania, które będą skuteczne w praktyce" – oświadczył.

"W obszarze stosowania prawa są dwie główne drogi, po których porusza się wymiar sprawiedliwości; chcemy, żeby to były dwie główne autostrady. Jedną z nich miałby być Kodeks postępowania karnego, a drugą Kodeks postępowania cywilnego” – mówił. Szef MS zapowiedział ponadto, że w przyszłym tygodniu przedstawi propozycje, które mają uprościć postępowania cywilne, czyli "drugą autostradę".

Ziobro dziękował też sędziemu Pawłowi Zwolakowi, który jest współautorem przedstawionych rozwiązań.

Wiceszef MS Marcin Warchoł przytoczył swoją rozmowę z pewną adwokat ze Stanów Zjednoczonych, która będąc w Warszawie, pytała go dlaczego sąd podczas procesu odczytuje akta oraz paragrafy, mimo że je zna. Warchoł odparł wówczas, że taki obowiązek na sędziów nakładają polskie przepisu. Jak dodał, sprawia to, że pominięcie którejś "formułki" może doprowadzić do uchylenia wyroku.

"Tracimy w tym momencie sedno postępowania (….) Martwe, bezduszne przepisy wpędzają sędziego w ogrom niepotrzebnej pracy. To wszystko likwidujemy (…). Koniec będzie z polowaniem na uchybienia, błędy, na kruczki prawne" – oświadczył.

Według Warchoła "absurdem" jest wymóg przesłuchiwania wielu świadków i pokrzywdzonych "na tę samą okoliczność" oraz powtarzania tych samych czynności procesowych w kolejnych instancjach. Wiceminister dodał, że proces powinien być "szybki i efektywny".

Z przekazanych dziennikarzom materiałów wynika, że zaproponowane zmiany zakładają m.in., że sędziowie nie będą ogłaszać wyroków i postanowień "do pustej sali". "Jeżeli na ogłoszeniu wyroku lub postanowienia nikt się nie stawi, można będzie uznać je za ogłoszone" – napisano.

Kolejna zmiana przewiduje, że uzasadnienia wyroków będą sporządzane na specjalnym formularzu, według ściśle określonych zasad. Dzięki temu, według resortu sprawiedliwości, uzasadnienia mają stać się "zrozumiałe i przejrzyste".

Ministerstwo chce też skończyć z "odczytywaniem tomów akt". Sędziowie nie będą musieli wymieniać na rozprawach wszystkich protokołów i dokumentów będących dowodami. Nowy przepis – jak wskazano – zakłada, że z chwilą zamknięcia przewodu sądowego wszystkie protokoły i dokumenty uznaje się za ujawnione bez odczytywania.

Ponadto, nowe regulacje mają zlikwidować możliwość "obstrukcji sądowej" za pomocą zwolnień lekarskich. "Po reformie taki proceder zostanie zdecydowanie ukrócony. Bez względu na przyczynę nieobecności stron będzie można przesłuchać świadków i przeprowadzić inne dowody zaplanowane na dany termin rozprawy" – wskazuje MS.

Bardziej rygorystycznie mają też być przestrzegane wyznaczone terminy. Wniosek dowodowy (np. dokument, powołanie świadka) złożony po terminie ma być odrzucany. "Wyjątkiem ma być jedynie sytuacja, gdy dowód będzie przesądzał o odpowiedzialności karnej sprawcy" – podkreśla MS.

Resort chce też zrezygnować z obowiązku przesłuchiwania wszystkich pokrzywdzonych "w sprawach dotyczących setek, a nawet tysięcy osób" oraz wprowadzić zasadę, że sąd będzie mógł zaniechać bezpośredniego przesłuchania świadków, "o których wiadomo, że nie wniosą do sprawy nic istotnego". "Chodzi np. o sytuacje, gdy świadek może co najwyżej potwierdzić okoliczności, które nie budzą wątpliwości i zostały potwierdzone. Wtedy w zupełności wystarczy odczytanie na rozprawie zeznań takiego świadka złożonych przed prokuratorem" – wyjaśnia resort.

Ponadto, "przebudowane" ma zostać postępowanie odwoławcze. Powoływanie nowych świadków ma być dopuszczalne tylko wtedy, "gdy strona wnosząca apelację nie mogła wnieść o przeprowadzenie dowodu przed sądem pierwszej instancji (np. świadek był za granicą) lub fakt, którego chce dowieść, nie mógł być przedmiotem pierwotnego postępowania".

Zaproponowane zmiany mają też – według MS – wzmocnić rolę sądów apelacyjnych. Będą one mogły skazywać oskarżonego "którego winę sąd pierwszej instancji uznał, ale warunkowo umorzył postępowanie". "Sąd apelacyjny będzie też mógł samodzielnie zaostrzyć karę poprzez wymierzenie dożywotniego pozbawienia wolności" – wskazuje resort.

Co więcej, każdy będzie mógł wskazać skrytkę pocztową do doręczenia pism sądowych. Obecnie wszystkie doręczenia muszą być dokonane do rąk własnych odbiorcy, przekazane domownikowi lub pozostawione do odbioru w urzędzie pocztowym.

Nowe przepisy mają też umożliwić osobom niepełnosprawnym wskazanie dowolnej osoby do odbioru korespondencji sądowej na poczcie.

Do sądów mają też nie trafiać już sprawy "niewyjaśnione pod wieloma względami na etapie śledztwa, kierowane przez oskarżycieli posiłkowych". "Chodzi o to, by sędziowie zajmowali się co do zasady orzekaniem o winie i karze, a nie wchodzili w procesową rolę śledczych. Dlatego od powtórnej odmowy wszczęcia albo powtórnego umorzenia postępowania przygotowawczego pokrzywdzonemu będzie przysługiwać zażalenie do prokuratora nadrzędnego. Dopiero, gdy ten utrzyma w mocy postanowienie, poszkodowany będzie mógł sam zamienić się w oskarżyciela, a sprawa trafi do sądu" – wyjaśnia MS