Sąd Rejonowy w Rzeszowie, który rozpoznawał zażalenia obrońcy podejrzanego b. Komendanta Głównego Policji Zbigniewa Maja na jego zatrzymanie w maju br. i przeszukanie w miejscu jego zamieszkania i pobytu uznał decyzję prokuratury o zatrzymaniu i przeszukaniu za słuszne – dowiedziała się PAP.

Jak dowiedziała się PAP nieoficjalnie ze źródeł zbliżonych do sprawy, sąd utrzymał w mocy zaskarżone postanowienia, podzielając w pełni stanowisko prokuratury, co do potrzeby wykonania tych czynności.

Zbigniew Maj (zgodził się na podawanie przez media nazwiska) został zatrzymany 16 maja br. przez CBA na zlecenie Podkarpackiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Rzeszowie. Tego samego dnia funkcjonariusze Biura zatrzymali jeszcze b. dyrektorów poznańskiej i łódzkiej Delegatury CBA: Krzysztofa A. i Jacka L.

Również tego dnia w miejscach zamieszkania oraz pobytu zatrzymanych CBA dokonało przeszukań, które miały na celu zabezpieczenie materiału dowodowego w prowadzonym śledztwie.

Kolejnego dnia po zrealizowaniu czynności procesowych z udziałem podejrzanych prokurator podjął decyzję dotyczącą środków zapobiegawczych wobec zatrzymanych. Zastosował wobec nich wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w kwocie po 3 tys. zł oraz zakazu opuszczania kraju.

Obrońca podejrzanego Zbigniewa Maja złożył do Sądu Rejonowego w Rzeszowie zażalenie na postanowienia prokuratury dotyczące jego zatrzymania, dokonanych w miejscu jego zamieszkania przeszukań oraz na postanowienia o zastosowaniu wobec niego wolnościowych środków zapobiegawczych.

Jak wówczas informowała PK w komunikacie prokuratura zarzuciła Majowi, że ujawnił trzem nieuprawionym osobom informacje dotyczące zrealizowanych i planowanych do wykonania czynności, które zmierzały do ustalenia okoliczności popełnionych przestępstw, przez co działał na szkodę interesu publicznego i narażał na szkodę interes prowadzonych postępowań.

Zarzuty przedstawione Zbigniewowi Majowi obejmują okres od 1 stycznia do 10 lutego 2016 r., gdy podejrzany sprawował funkcję Komendanta.

Według prokuratury przekazywane przez Maja informacje obejmowały dwa śledztwa: nadzorowane przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie przeciwko Kajetanowi P. oraz nadzorowane przez Prokuraturę Rejonową w Garwolinie przeciwko Luizie K. "Osoby, przeciwko którym toczyły się te postępowania, zostały oskarżone o zabójstwo" - informowała wówczas PK.

Ponadto prokuratura zarzuciła Zbigniewowi Majowi "nakłanianie byłych dyrektorów delegatur CBA do przekroczenia uprawnień służbowych i ujawnienia informacji niejawnych związanych z prowadzonymi czynnościami operacyjno-rozpoznawczymi".

Zarzuty ujawnienia informacji niejawnych dotyczących realizowanych czynności operacyjno-rozpoznawczych usłyszał Krzysztof A., który w okresie wskazanym w zarzucie sprawował funkcję Dyrektora Delegatury w Poznaniu CBA, oraz Jacek L., który o przekazanych informacjach dowiedział się w czasie pełnienia funkcji Dyrektora Delegatury w Łodzi CBA.

Przestępstwa zarzucane Zbigniewowi Majowi i Krzysztofowi A. zagrożone są karą pozbawienia wolności do lat 3. Natomiast Jackowi L. grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawiania wolności do lat 2.

Zbigniew Maj zrezygnował ze stanowiska Komendanta Głównego Policji 11 lutego 2016 roku po dwóch miesiącach od powołania. Tłumaczył swoją decyzję tym, że byli pracownicy Biura Spraw Wewnętrznych KGP przygotowali wobec niego prowokację.

W mediach pojawiły się wówczas informacje, że chodzi o wydarzenia sprzed kilkunastu lat, kiedy Maj pracował w Kaliszu. Były informator policji miał go szantażować; sugerował, że Maj przyjął od niego pięć butelek alkoholu, a także pożyczył 10 tys. zł, których nie oddał.