Proponujemy rozwiązania, które pozwolą skutecznie ścigać mafię wywożącą leki za granicę - powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro prezentując projekt zmian w przepisach. Ministerstwo chce przepisów zabraniających nabywanie leków z aptek przez hurtowników.

Projekt ma rozwiązać problem wyprowadzania leków poza granice Polski. Resort ocenia, że skala procederu, zwanego "odwróconym łańcuchem dystrybucji", jest tak duża, że "można mówić o działaniu w Polsce mafii lekowej".

Wartość nielegalnie wyprowadzanych medykamentów szacuje się na ponad 2 mld zł rocznie. Wywożone są one za pomocą specjalnie do tego celu zakładanych aptek, hurtowni prowadzących podwójną księgowość, fałszywych przychodni, a nawet lecznic weterynaryjnych.

W rezultacie na półkach aptecznych w Polsce niemal notorycznie brakuje ok. 200 leków. Dotyczy to głównie preparatów antynowotworowych, przeciwzakrzepowych, przeciwastmatycznych i nowoczesnych insulin, a więc leków ratujących życie chorych - ocenia MS.

Według MS w 2017 r. milion razy w aptekach odmawiano sprzedaży leków, z powodu ich braku, wynikającego z ich wywozu za granicę. Według MS łączna wartość produktów medycznych sprzedawanych do krajów UE wynosi 3,5 mld zł, przy 57 proc. wyprowadzanych z kraju nielegalnie.

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł przedstawiając w środę z szefem resortu projekt zmian ocenił, że nie jest przesadą mówienie o mafii lekowej, gdy w proceder wykupywania leków w Polsce i sprzedawania ich drożej za granicą, zaangażowana jest cała grupa osób powiązanych swoimi interesami i działaniami. Podmioty w tym uczestniczące - apteki, hurtownie, punkty apteczne czy zielarskie wykorzystują często bardzo brutalne metody np. poprzez niewpuszczanie inspektorów kontroli farmaceutycznej na swój obszar - tłumaczył wiceminister.

"To jest mafia. Mafia, która uniemożliwia państwu ingerencję w swój przestępczy proceder. To były całe enklawy wyjęte spod działania prawa" - podkreślił.

Jak tłumaczył Warchoł taki wywóz odbywa się obecnie często przez pośredników, punkty zielarskie oraz innego rodzaju punkty apteczne. Następnie takie leki są wyprowadzane za granicę i sprzedawane po dużo wyższej cenie, niż w Polsce.

Wiceszef MS poinformował, że w ogólnodostępnych aptekach w Polsce zatrważająca jest ogromna liczba odmów sprzedaży leków pacjentom, ponieważ nie można ich dostać w związku z działaniem mafii lekowej wywożącej je za granicę. Pacjenci są wtedy odsyłani z kwitkiem, co może stanowić zagrożenie dla ich życia, skoro np. w przypadku leku przeciwzakrzepowego takich odmów było w 2017 roku pół miliona - podkreślał.

Zgodnie z nowymi przepisami karana będzie zarówno sprzedaż takich leków przez apteki, jak i nabywanie ich przez hurtownie. Karze podlegać będą też wszystkie inne podmioty, które są zaangażowane w ten proceder - poinformował Warchoł.

Po wprowadzeniu zmian hurtownie farmaceutyczne obowiązywać będzie bezwzględny zakaz zaopatrywania się w produkty lecznicze u detalistów, czyli m.in. w aptekach. Zakaz ten obejmie także przesunięcia międzymagazynowe w ramach jednej firmy, a więc np. z apteki do hurtowni tego samego właściciela.

Jak mówił szef resortu, obecnie inspektorzy są praktycznie bezradni w starciu z szarą strefą obrotu lekami. Nieuczciwi hurtownicy czy aptekarze sabotują kontrole, ukrywają dokumentację, zamykają przed inspektorami magazyny, a nawet stosują wobec kontrolerów upokarzające przeszukania.

Dlatego projekt ma dać konkretne, mocne uprawnienia Głównemu Inspektoratowi Farmaceutycznemu do przeprowadzania kontroli - planowych, doraźnych i krzyżowych, ponieważ obecne są niewystarczające. Projekt zmian ma szczególnie ułatwić przeprowadzenie kontroli doraźnej, czyli bez wstępnego zawiadomienia - gdy tylko są sygnały o nieprawidłowościach.

Kontrole będą możliwe o każdej porze dnia i nocy, a nie jak teraz, jedynie w deklarowanych godzinach pracy hurtowni - zakłada projekt.

"Dzisiaj organy ścigania są bezradne, nie mają dowodów przestępstw, gdyż są one niszczone, a przepisy z tym związane są przez przestępców bezwzględnie obchodzone" - tłumaczył Warchoł. Dlatego inna zmiana zmierza do lepszego zabezpieczania dowodów przestępstw. Resort chce, by zastraszanym przez przestępców inspektorom pomagała policja, Straż Graniczna i ABW.

Projekt przygotowany w resorcie przewiduje do 10 lat więzienia za nielegalny wywóz leków, do 3 lat więzienia za utrudnianie kontroli oraz do 300 tys. zł kary za ukrywanie dokumentów.

W projekcie zmian zapisano, że "każdy, kto wbrew prawu nabywa, zbywa, przywozi, wywozi lub przechowuje produkt leczniczy będzie podlegał karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Przy przestępstwach na dużą skalę - od 6 miesięcy do 8 lat. A jeśli przestępstwo będzie dotyczyło leku zagrożonego brakiem dostępności w Polsce, sprawca narazi się na karę od roku do 10 lat więzienia".

Na 2 lata pozbawienia wolności narazi się hurtownik czy aptekarz, który będzie zacierał ślady wykrytych nieprawidłowości - naruszy zabezpieczenie dowodów, np. otworzy zaplombowany magazyn czy schowa wykryte leki.

Przedsiębiorca, który w wyznaczonym terminie nie przekaże dokumentów, danych lub informacji wskazanych przez inspektora farmaceutycznego, narazi się na karę pieniężną w wysokości do 50 tys. zł. W razie uporczywego uchylania się od obowiązku kara będzie mogła wynieść do 300 tys. zł.

Zmiany w prawie farmaceutycznym, które pozwolą na skuteczną walkę z mafią lekową, resort sprawiedliwości przygotował we współpracy m.in. z Ministerstwem Zdrowia i Głównym Inspektoratem Farmaceutycznym. Ziobro dziękował też b. ministrowi zdrowia Konstantemu Radziwiłłowi za pomoc przy powstaniu tego projektu zmian.