Miał być transfer klimatyzowanym autokarem, a podstawiono starego gruchota? Całodzienną wycieczkę po mieście skrócono do dwóch godzin? Wykupiona opcja all inclusive nie obejmowała napojów?
Nie ma znaczenia, że uchybień tych dopuszczają się bezpośredni wykonawcy, a nie biuro podróży. To ono ponosi odpowiedzialność za nienależyte wykonanie umowy. To ono również musi wypłacić ewentualne odszkodowanie – przypomniał Sąd Rejonowy w Szczytnie w niedawnym wyroku.
Małżeństwo wykupiło podróż do USA, płacąc za parę ok. 26,6 tys. zł. Biuro sprzedające tę usługę nazwało ją „Amerykańska pocztówka”, gdyż miała gwarantować nie tylko liczne atrakcje turystyczne, ale i wysoki standard. Było to zapisane w wielu punktach umowy, choćby tych dotyczących transferów z lotnisk (limuzynami lub klimatyzowanymi autokarami) czy rejsu luksusowym statkiem na wyspy Bahamy.
Turyści nie byli zadowoleni z wyjazdu. W złożonej reklamacji wyliczyli szereg uchybień, domagając się odszkodowania w wysokości po 3,3 tys. zł na osobę. Biuro podróży odmówiło, twierdząc, że nie jest odpowiedzialne za drobne uchybienia, na które nie miało wpływu.
Sprawa trafiła do sądu, a ten uwzględnił powództwo, choć zasądził dużo niższe odszkodowanie od tego, jakiego domagała się para. Za nienależyte wykonanie uznał m.in. powrót z Wielkiego Kanionu autokarem bez klimatyzacji. Za dowód posłużyły tu m.in. zdjęcia, na których widać, że turyści zasłaniają się przed kurzem chustkami, a nawet próbują nimi uszczelniać okna. Kolejne uchybienie to skrócenie pobytu w jednym z miast do dwóch godzin, choć program zapewniał całodniową wycieczkę. Powodem był brak bezpośredniego połączenia lotniczego, przez co turyści musieli spędzić kilka godzin na lotnisku przesiadkowym. Za uzasadnioną reklamację sąd uznał również umieszczenie ich w pokoju jednoosobowym, do którego co prawda wstawiono podwójne łóżko, tyle że przez to nie dało się nawet rozłożyć walizki na podłodze. Z kolei podczas rejsu na Bahamy małżeństwo musiało samo płacić za napoje, choć w umowie zapewniano, że są one wliczone w cenę.
Biuro próbowało przekonać sąd, że nie może ponosić odpowiedzialności za rzeczy, na które nie miało bezpośredniego wpływu. Ten jednak przypomniał, że organizator odpowiada również za osoby, którymi posługuje się przy wykonaniu zobowiązania. Wyłączenie przewidziane w art. 11a ust. 2 ustawy o usługach turystycznych (t.j. Dz.U. z 2016 r., poz. 187 ze zm.) dotyczy wyłącznie działań lub zaniechań klienta lub osób „nieuczestniczących w wykonywaniu usług przewidzianych w umowie, jeżeli tych działań lub zaniechań nie można było przewidzieć ani uniknąć”. Za takie zaś nie można uznać partnerów biura, którzy na miejscu zajmowali się transferem, zapewnianiem miejsc w hotelach czy zaokrętowaniem na statku.
„Ponadto, impreza ta nie była organizowana przez pozwanego po raz pierwszy, a zatem mógł on zamieścić w umowie informację, że transport odbywa się autokarem nieklimatyzowanym” – czytamy w uzasadnieniu wyroku.
Przywołany przepis wyłącza odpowiedzialność organizatora turystyki również w przypadku siły wyższej. Za tę sąd uznał awarię windy w jednym z hoteli, w których mieszkali turyści z Polski. Z kolei brak limuzyny na trasie z jednego lotniska został, zdaniem składu orzekającego, zrekompensowany podstawieniem jej następnego dnia do zwiedzania miasta, co należy uznać za świadczenie o charakterze zastępczym.
Powodowie nie byli w stanie udowodnić wysokości poniesionych szkód za pomocą wyliczenia konkretnych kosztów. Dlatego też posłużyli się tabelą frankfurcką wskazującą, jakiego procentu ceny wycieczki można żądać za niektóre uchybienia. Sąd przyznał, że aktualne orzecznictwo polskie dopuszcza posiłkowanie się tą tabelą, jednakże nie jest to obowiązująca norma prawa. W tej sprawie uznał za uzasadnione skorzystanie z art. 322 kodeksu postępowania cywilnego, zgodnie z którym, jeśli udowodnienie wysokości szkody jest niemożliwe lub utrudnione, sąd może zasądzić odpowiednią sumę według własnej oceny opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności. W tej sprawie za taką odpowiednią sumę uznał 5 proc. ceny całej wycieczki.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Rejonowego w Szczytnie z 19 czerwca 2017 r., sygn. akt I C 581/15.